SKANDAL W HUCIE PIENIACKIEJ! Ukraińcy zbezcześcili pamięć o Ofiarach
data:01 marca 2021     Redaktor: Redakcja

W niedzielę przy pomniku upamiętniającym Polaków pomordowanych 77 lat temu w Hucie Pieniackiej odbyły się rocznicowe obchody, w których wzięli udział potomkowie pomordowanych, przedstawiciele mniejszości polskiej na Ukrainie, polscy dyplomaci oraz delegacje z Polski. W 1944 zamordowano w Hucie 1000 osób polskiej narodowości.
Jak podał na Twitterze prof. Sławomir Cenckiewicz, wystąpieniu prezydenckiego ministra Adama Kwiatkowskiego towarzyszyły obraźliwe okrzyki Ukraińców.

Jak podała Informacyjna Agencja Radiowa, w uroczystości na terenie dawnej Huty Pieniackiej (obecnie teren ten leży w obwodzie lwowskim na Ukrainie) uczestniczyli przedstawiciele Stowarzyszenia Huta Pieniacka, Polacy ze Lwowa i ziemi lwowskiej, ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki, konsul generalny we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz oraz przedstawiciele polskich władz, w tym wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, minister Adam Kwiatkowski z Kancelarii Prezydenta, Jan Dziedziczak z Kancelarii Premiera i wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej profesor Krzysztof Szwagrzyk. Modlitwie ekumenicznej przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Leon Mały.

Jak napisał na Twitterze obecny na miejscu szef Wojskowego Biura Historycznego prof. Sławomir Cenckiewicz, wystąpienie ministra Kwiatkowskiego odbywało się przy wtórze „obraźliwych okrzyków Ukraińców, którzy przybyli z flagami”.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska w swoim wystąpieniu mówiła, że „nawet walka o wolność własnej ojczyzny nie daje moralnego prawa do takich czynów”, jakich dokonano w Hucie Pieniackiej. Mówiła też, że Huta Pieniacka jest symbolem śmierci Polaków mordowanych przez ukraińskich nacjonalistów, ale także symbolem wielowiekowej obecności polskiej na tej ziemi. Gosiewska podkreślała, że Polacy również byli na tych terenach ludnością rdzenną. „I nie oznacza to podważania integralności terytorialnej dzisiejszej Ukrainy. Jest to wezwanie do stanięcia w sprawiedliwości i prawdzie” – podkreślała Gosiewska. Wicemarszałek Sejmu apelowała także o wydanie zezwoleń na prace poszukiwawcze specjalistów IPN na terenie Ukrainy.

Uroczystość zakończyła się złożeniem wieńców i zapaleniem zniczy.


Słowa Kwiatkowskiego i Gosiewskiej nie spodobały się m.in. deputowanemu lwowskiej rady obwodowej z ramienia nacjonalistycznej Swobody Ołehowi Pańkewyczowi. Oburzyło go obwinianie Ukraińców o dokonanie zbrodni w Hucie Pieniackiej a także podkreślanie przez wicemarszałek Sejmu, że Polacy mieszkali na tych terenach od wieków i że Polska nie była tam okupantem ani kolonizatorem. „I co na to ukraińska władza? Co [na to] kierownictwo rady obwodowej i administracji [obwodu]? Czy zareagowali na te fałszerstwa, manipulacje i upokorzenia? Nic takiego. Przełknęli…” – napisał Pańkewycz na Facebooku zapowiadając, jako deputowany, przygotowanie „oświadczenia w sprawie antyukraińskich wystąpień polskich gości na naszej ziemi”. Wezwał też opinię publiczną, naukowców i historyków, aby zareagowali na te wydarzenia – „nie milczeli, szukali sprawiedliwości, nie pozwalali wycierać sobą nogi”.

W 1944 r. w Hucie Pieniackiej funkcjonowała polska samoobrona, która 23 lutego wdała się w walkę z ukraińskimi esesmanami. Z tego powodu 28 lutego wieś stała się celem akcji pacyfikacyjnej policyjnego batalionu SS Galizien złożonego z Ukraińców oraz lokalnego oddziału UPA. W ataku uczestniczyli także ukraińscy cywile. W czasie pacyfikacji doszło do bestialskich mordów, także na kobietach i dzieciach. Z tysiąca mieszkańców i znacznej liczby uciekinierów z wołyńskich miejscowości atakowanych przez UPA przeżyły tylko 162 osoby.

Ukraińskie środowiska nacjonalistyczne wytworzyły narrację zaprzeczającą udziałowi Ukraińców w zbrodni w Hucie Pieniackiej – według nich zbrodni dokonali Niemcy. Elementem tej narracji jest jednocześne przypisywanie Polakom z tej wsi rzekomych zbrodni dokonanych na Ukraińcach i współpracy z sowiecką partyzantką.

-----------------------------------------------------------------------------------

28 lutego 1944r. przestały istnieć dwie wioski: Huta Pieniacka i położne 3 km. obok Hucisko Pieniackie. 28 lutego Hutę Pieniacką szturmowało: sotnia UPA Dmytra Karpenki „Jastrub” (około 90 osób, trzy plutony), oddział OUN Włodzimierza Czerniawskiego,
2 bataliony 4 pułku policji ukraińskiej (ponad 500 osób) oraz policjanci z Podhorzec. Tych sił wystarczyło, aby za kilka godzin zniszczyć wioskę. Zginęło ponad 1 000 osób, a uratowało się około 150 mieszkańców. Tego samego dnia w Hucisku Pieniackim zamordowano 128 osób, czyli prawie wszystkich mieszkańców. Te dwie wioski dziś nie istnieją, bo wszystkie gospodarstwa spalono.
Ten fakt, to tylko jeden z dramatów, który miał miejsce na stosunkowo małym terenie, świadczący o planowanym ludobójstwie dokonanym na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów.


za: kresy.pl, TT
foto: arch.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.