Już za parę dni, 6 sierpnia wielkie święto – zaprzysiężenie Pana dr Andrzeja Dudy na Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i wielkie nadzieje z tym związane. Już widać, że będzie to prezydentura zmian, oparta na wartościach, a nie populizmie i bylejakości. Polacy mają dosyć i chcą zmian, czego dowodem jest zwycięstwo Pana Dudy. Pięknym akcentem będą zapowiedziane uroczyste msze święte w intencji Pana Prezydenta Andrzeja Dudy w Krakowie (2 sierpnia) i w Warszawie (6 sierpnia). Ale musimy wszyscy dołożyć wszelkich starań, żeby wygrać jesienne wybory i faktycznie móc zaśpiewać:
„Ojczyznę wolną POBŁOGOSŁAW PANIE”
Nie chcemy już dłużej uczestniczyć w wyjazdowych kabaretach rządu za nasze pieniądze, w groteskowym wożeniu stołów i krzeseł. W całej Polsce obiecanki cacanki pani Kopacz leja się kaskadami niczym tatrzańska Siklawa, a żenujące zaglądanie ludowi do „kotlecika” i pytanie czy smaczny przeszło do kanonów żenady. Takich tekstów nie wymyśliliby twórcy kabaretu Moralnego Niepokoju z ich słynnym „Posiedzeniem rządu” Przypomnijcie sobie Państwo te prześmiewcze teksty!
Więc „może już niedługo”…
To co złego jest w Polsce wiemy aż za dobrze. Pracy od podstaw, pracy pozytywistycznej jest bardzo dużo i każdy z nas powinien włączyć się w naprawę Rzeczypospolitej. Niech już nigdy ludzie skompromitowani (a mający status „pokrzywdzonych” sic!) nie wrócą do polityki, niech kolesie z knajpy Sowa & Przyjaciele wyjadą z Polski, bo dla nich Polska to i tak tylko „…kamieni kupa”; nie ma dla nich miejsca nawet w nowym polskim mieście - BYDGOSZCZU!!! A Kaszub Donald Tusk, który w Parlamencie Europejskim tak właśnie się przedstawia czyli nie Polak, niech tam jako Europejczyk już zostanie. W jego myśleniu nic się nie zmieniło od czasu, gdy wiele lat temu stwierdził „polskość to nienormalność”.
A dla mnie POLSKOŚĆ to fundament mojego postrzegania Ojczyzny.
To nasza niechciana i wymazywana przez „nowoczesnych Europejczyków” ze świadomości historia…
To duma z naszych bohaterów, z Żołnierzy Niezłomnych, Polskiego Państwa Podziemnego – fenomenu nieznanego w Europie, z -2-
bohaterskiego Powstania Warszawskiego… To duma i poszanowanie naszej flagi, godła narodowego, a nie rechot pupilka władzy, starego „małolata” Jakuba Władysława Wojewódzkiego, a raczej ‘powiatowego’ lub nawet ‘wsiowego’ – postrzegając go z perspektywy niegodziwych zachowań.
Myślę, że już nigdy wyrób czekoladowy w postaci orła, różowe baloniki i chorągiewki, takież same okulary nie będą symbolem swoistego, nienormalnego „nowoczesnego patriotyzmu” wyznawanego przez ustępującego prezydenta i wyznawców „teoretycznego państwa”.
Moje niezmienne wartości -
To miłość do naszej ojczystej ziemi, łanów zbóż poprzetykanych chabrami, kąkolami i makami, do kuropatw wdzięcznie drepczących miedzami…
To miłość do łąk i bocianów, które co roku wiernie do nas wracają, a zagnieździły się nawet na Skalnym Podhalu…
To miłość do Tatr przepięknych, które też ukochał św. Jan Paweł 2, i które przemierzał wielokrotnie po ścieżkach i perciach górskich wielbiąc wielkość Stwórcy…
To mnie napawa dumą, że jestem Polką, że dla mnie najważniejsza jest Ojczyzna.
Więc dlatego „myślę, że już niedługo”…
Pamiętam, ilekroć śp. Lech Kaczyński brał udział w uroczystościach państwowych jako Naczelny Zwierzchnik Sił Zbrojnych na maszcie dumnie powiewał proporzec – symbol władzy prezydenckiej – to piękny symbol.
Sursum Corda
Anna Nowik, dziennikarz, Solidarni 2010