Dawno już nie było w Łodzi na spotkaniu z interesującą osobą takiego tłumu.
Dzisiaj gościliśmy Wojciecha Sumlińskiego i ks. Stanisława Małkowskiego.
Odbyła się promocja " Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego ". Organizatorem była Księgarnia Wojskowa przy ul. Tuwima 34 (pisaliśmy o tym na portalu- red.).
Pół godziny przed terminem na podwórku stała kolejka jak za komuny. W tym czasie sala na 200 osób już była pełna.
Wszyscy karnie stali, licząc, że gdzieś się wcisną .Pomimo niedogodności, nastrój był radosny.
Zgromadzeni omawiali nasze niedzielne zwycięstwo (w samej w Łodzi przewaga Komorowskiego była znacząca, ale powiaty nie zawiodły, więc województwo w ostatecznym rozrachunku zwyciężył Andrzej Duda).
Po dłuższym czasie wszyscy oczekujący dostali się do środka. Ścisk był niesamowity.
Miejsca siedzące zajęte, pod ścianami ciasno, na podłodze każdy najmniejszy kawałeczek powierzchni wypełniony.
Na prelegenta oraz gościa honorowego, ks. St. Małkowskiego, czekiwaliśmy prawie półtorej godziny. Wreszcie przyjechali, swoje spóźnienie tłumacząc korkami. Odetchnęliśmy z ulgą, że nic złego w drodze się nie przydarzyło.
Spotkanie zaczęło się i zakończyło modlitwą, którą poprowadził ks. Stanisław.
Pan W. Sumliński opowiadał o swojej książce, o jej powstawaniu. Wszyscy słuchali z zapartym tchem. Następnie ustawiła się długa kolejka po autografy i dedykacje. To oczekiwanie pozwoliło na nawiązanie nowych kontaktów, na odświeżenie starych znajomości.
Teraz , kiedy piszę tę relację, część osób jeszcze rozmawia z szacownymi Gośćmi i prosi o wpisy do książek (a już 22.14).
Niedzielne zwycięstwo tak bardzo nas zmobilizowało, wreszcie.
Na spotkaniu byli ludzie w różnym wieku , dużo młodych. Wszyscy z radosnymi twarzami. Wszyscy, nie wiedzieć czemu(?), zadowoleni. Uciekł gdzieś ten smutek z oczu, to przygnębienie rysujące się na twarzach. Wróciła nadzieja. Bardzo jej potrzebowaliśmy.
Widać, że każdy z nas złapał wiatr w żagle. Gdy przyjdzie jesień, pracować będziemy ze zdwojoną energią.
AJ