Jadwiga Chmielowska: O proteście górników, czyli wyrzuć telewizor, kup komputer!
data:12 stycznia 2015     Redaktor: ArekN

Rząd i media głównego nurtu chcą sprowadzić protesty górników w obronie kopalń do walki jedynie o miejsca pracy. Premier Kopacz deklaruje, że żaden górnik nie zostanie pozostawiony sam sobie. Kłamstwo za kłamstwem i kłamstwem pogania. Łatwiej oczywiście „sprzedać” protesty, jako walkę o swoje miejsca pracy, podwyżki itp., słowem- o swoje przyziemne sprawy, a nie dobro ogólne.

 
 
Solidarność tej „Solidarności” z 1980 r. dała się gdzieś zapodziać. Czy wróci teraz? Wiele wskazuje, że tak. Już samorządowcy poparli górników. Rozumieją, że dalsza likwidacja przemysłu na Śląsku skończy się nie tylko dla ich miast, ale i dla Polski, tragicznie.
 
Prezydenci Zabrza, Gliwic, Bytomia i Rudy Śląskiej wydali wspólne oświadczenie, w którym czytamy:
 
Nie rozumiemy sposobu, w jaki strona rządowa wraz z zarządem spółki zamierza te zmiany wdrażać. Niepokoi nas przede wszystkim sposób informowania o planowanych zmianach. Strona samorządowa o planie naprawczym dla Kompanii Węglowej dowiedziała się z mediów, a nie bezpośrednio od rządu. Podobnie było z dzisiejszym spotkaniem, o terminie którego dowiedzieliśmy się półtora godziny przed.

Naszym zdaniem tak ważnych spraw nie da się załatwiać w ostatniej chwili. Nasze zdziwienie budzi fakt, że strona rządowa ma dokładnie opracowany program likwidacji 4 naszych kopalń, natomiast ogólnie mówi o programach osłonowych. Program naprawczy dla Kompanii Węglowej dotyczy przecież kilku tysięcy naszych rodzin. Nie przekonuje nas również zapowiedź stworzenia specjalnego programu dla województwa śląskiego pt. „Śląsk centrum polskiego przemysłu”. Oczekujemy partnerskiego potraktowania oraz dopuszczenia nas do prac nad ww. programem.
 
Pragniemy podkreślić, że tak ważne zmiany muszą być przeprowadzane w atmosferze spokoju społecznego. Niestety rząd swoimi działaniami, sposobem informowania o planowanych zmianach, doprowadził do niepotrzebnych napięć.
 
 
Całe oświadczenie Prezydentów Bytomia, Gliwic, Rudy Śląskiej i Zabrza publikuje portal "Śląsk i Polska"
 
List do Premier Kopacz skierował też prezydent Bytomia. Niestety cicho o tym w mediach.
 
Udało mi się do niego dotrzeć dzięki Remikowi Okrasce i Facebookowi. Warto przytoczyć pełny tekst listu Prezydenta Bytomia, który napisał do Kopacz w sprawie planowanej likwidacji KWK Bobrek Centrum:
 
Z ogromnym niepokojem i poruszeniem przyjąłem informacje o planie naprawczym Kompanii Węglowej SA, który przewiduje docelowe wygaszanie czterech kopalń, w tym bytomskiej KWK Bobrek – Centrum.
 
Szczególnie niezrozumiała jest dla mnie decyzja dotycząca likwidacji przemysłu wydobywczego w Bytomiu - w mieście, które przez wiele lat stanowiło serce przemysłu wydobywczego Polski. To tu istniało 11 kopalń i 2 huty, które dawały prace dziesiątkom tysięcy ludzi. Do dziś miasto płaci za przekraczanie planów i norm wydobywczych, dzięki którym Polska eksportowała w latach 70 i 80 miliony ton węgla, pozyskując za niego niezbędne do funkcjonowania kraju dewizy. Podziękowaniem od rządzących krajem dla tego miasta była brutalna likwidacja kopalń i hut w latach 90 ubiegłego wieku, która spowodowała utratę około 50 tysięcy miejsc pracy w mieście. Niestety, wówczas władze centralne nie wdrożyły żadnego programu osłonowego dla miasta i nie podjęły żadnych działań na szczeblu centralnym dla ożywienia gospodarczego w Bytomiu. W zamieszczonym planie naprawczym nie odnajduję żadnego logicznego wytłumaczenia, dlaczego to właśnie KWK Bobrek Centrum ma być jedną z tych kopalni, które mają ulec likwidacji.
 
Chciałbym, by Pani Premier miała świadomość, że miasto, w którym chce Pani zlikwidować ostatnią kopalnię, która jest również największym pracodawcą w mieście, spowoduje ogromne spustoszenie w środku Aglomeracji Górnośląskiej. De facto, dopiero teraz udaje nam się powoli odbudowywać utraconą w latach 90 bazę gospodarczą miasta. Dzięki podjętym działaniom w mieście pojawiają się nowi inwestorzy, mamy realne szanse na stworzenie nowych miejsc pracy w sektorze produkcji. Niestety, jeżeli zrealizuje Pani decyzje zawarte w programie naprawczym dla Kompanii Węglowej dla Bytomia, będzie oznaczało to cofnięcie się w rozwoju o dziesięciolecia i na wiele kolejnych lat zatrzyma to rozwój miasta. Trudną sytuację miasta dostrzegła ówczesna wicepremier Elżbieta Bieńkowska, która włączyła Bytom do grupy czterech najbardziej dotkniętych restrukturyzacją przemysłu ciężkiego miast Polski, przyznając nam środki w ramach Obszarów Strategicznej Interwencji. Wtedy poczuliśmy, że ktoś w końcu przypomniał sobie o Bytomiu i jego problemach społeczno-gospodarczych spowodowanych decyzjami zapadającymi na szczeblu rządowym. Dziś natomiast czujemy, że podejmuje się niezrozumiałą dla środowiska górniczego decyzję, której Bytom kolejny raz w swojej najnowszej historii nie będzie w stanie wziąć na swoje barki.
 
Szanowna Pani Premier, apeluję o weryfikacje podjętych decyzji i odstąpienie od zamiaru likwidacji KWK Bobrek-Centrum. To nie tylko największy pracodawca w mieście, ale to również nośnik wartości górniczych obecnych w tym mieście od pokoleń. Decyzja, którą, mam nadzieję, Pani zmieni, spowoduje ogromne spustoszenie w tkance gospodarczej, społecznej oraz zabierze tożsamość miasta. Występując w imieniu władz samorządowych Bytomia, pracowników KWK Bobrek-Centrum oraz mieszkańców miasta, chcę przekazać, że podejmę wszelkie możliwe kroki, by nie dopuścić do likwidacji KWK Bobrek Centrum.”
 
 
W Internecie na FB można też wyczytać, że na „ hałdach leży circa 7-8 milionów ton węgla. Jeśli by sprzedać go tylko po 400 zł za tonę (mniej niż najtańszy węgiel w KW), to i tak otrzymamy… 2.800.000.000,- zł.- 3.200.000.000,- zł Słownie: dwa miliardy osiemset milionów zł – trzy miliardy dwieście milionów zł. Kwota wystarczająca do tego, aby z nawiązką spłacić zadłużenia całego górnictwa, nadto część środków przeznaczyć na rozwój branży. Po raz kolejny wygląda na to, że jedynym problemem Polski jest jej rząd. Przyczyną nierentowności Kompanii Węglowej jest system podatkowy. Tylko jego zmiana może pomóc w uratowaniu branży. Wydobywany w Polsce węgiel opodatkowany jest maksymalną stawką VAT, czyli 23%. Już tylko obniżenie jej spowodowałoby urentownienie produkcji Kompanii Węglowej bez jakichkolwiek dalszych zabiegów. Do tego podatek akcyzowy – ok. 30 zł na tonę (nie dotyczy odbiorców indywidualnych). Nadto kopalnie płacą tzw. opłatę eksploatacyjną (określoną kwotę pieniężną od każdej wydobytej tony) gminom, na terenie których węgiel jest wydobywany. Polskim wynalazkiem, niespotykanym w innych krajach, w których istnieje górnictwo, jest opłata od każdego wydrążonego metra wyrobiska pod ziemią oraz od zainstalowanych tam urządzeń”.
 
 
Z kolei Racjonalista.pl pisze:
 
Przyczyną zapaści polskiego górnictwa nie są uprawnienia pracowników, bo wszędzie gdzie wydobywa się węgiel, pensje górników są o kilkadziesiąt procent wyższe od przeciętnego wynagrodzenia, ale pazerność państwa i fatalne zarządzanie. Gdy było dobrze, państwo obłożyło węgiel ponad 20. podatkami, w tym tak uciążliwymi jak akcyza i VAT. Większością tych podatków NIE JEST OBCIĄŻONY WĘGIEL IMPORTOWANY. Do tego ministerialni urzędnicy obsadzali zarządy kopalń i rady nadzorcze z politycznego klucza, co widać w jakości zarządzania.
 
Polska energetyka oparta jest na węglu. Od niego zależy nasze bezpieczeństwo energetyczne, a tego bezpieczeństwa nie można liczyć jedynie rentownością tej czy innej kopalni. Bo jak je pozamykamy, to szybko importowany węgiel okaże się nagle droższy, a my uzależnimy się nie tylko od ropy i gazu, ale też od prądu. Zamiast zajmować się tematami zastępczymi, czyli np. deputatami, należy skonsolidować branże wydobywczą z energetyczną.
 
O co toczy się walka: polityka polegająca na wyniszczaniu resztek polskiego przemysłu doprowadzi do całkowitego uzależnienia Polski od innych państw. Będzie to kraj, w którym nadal najlepszą perspektywą ludzi młodych i energicznych będzie emigracja, gdyż w kraju będzie praca, ale głównie półniewolnicza. Problem polega też na tym, że obecnie medialno-polityczne ośrodki władzy starają się skierować gniew polskich niewolników na nieliczne branże, które nie dały się jeszcze rozbić dzięki dużej solidarności pracowników.
 
 
Węgiel może być tańszy, a kopalnie rentowne!
 
Najważniejsze jednak, wiarygodne, informacje znalazłam na portalu związkowym Solidarności Śląsko – Dąbrowskiej.
 
Czytamy tam: „Gdy spółki górnicze przechodzą trudny okres, niczym grzyby po deszczu wyrastają pseudoeksperci opowiadający brednie o miliardach dopłacanych z budżetu do górnictwa. Padają różne liczby, zazwyczaj wyssane z palca. Mimo to liczby te są często bezrefleksyjnie powtarzane przez część polityków i dziennikarzy, przez co stopniowo i systematycznie zadomawiają się w tzw. świadomości społecznej. Tak naprawdę z tym dopłacaniem jest zupełnie odwrotnie. Górnictwo jest potężnym płatnikiem wszelkiego rodzaju podatków i danin publicznoprawnych. Z górnictwa „żyją” nie tylko gminy, na terenie których mieszczą się kopalnie i wydobywany jest węgiel. Bez corocznego zastrzyku gotówki ze spółek węglowych, ogromne kłopoty miałby również budżet państwa” .
 
 
Padają tam dokładne kwoty, jakie branża górnicza przekazuje corocznie do budżetu państwa. I tak np. w 2013 była to kwota 7 mld 152 mln 694 tys. zł. W artykule czytamy, że „7 mld zł to jedna czwarta wydatków naszego państwa na obronę narodową czy dwie trzecie wydatków budżetowych na cały wymiar sprawiedliwości”.
 
Okazuje się, że węgiel objęty jest wysokim podatkiem VAT – „W Polsce stawka ta wynosi 23 proc. Dla porównania w Czechach i Hiszpanii jest to 21 proc., w Niemczech 19 proc., a w Wielkiej Brytanii 20 proc.” - podaje Łukasz Karczmarzyk w cytowanym powyżej artykule „Kto do kogo dopłaca.”
 
Wiele wskazuje na to, że cały ten plan rządowy przygotowany został na kolanie. Nie wiadomo dlaczego akurat te kopalnie a nie inne. Jaki wpływ na szamotaninę rządu ma podpisany niedawno „pakiet klimatyczny”? A może rosyjski trop jest w tej sprawie? Putin jest w stanie obniżyć ceny swojego węgla, a nuż zidiociali polscy liberalni ekonomiści wymuszą likwidację wszystkich polskich kopalń…
 
Śląsk walczy teraz nie o swoje miejsca pracy! Górnicy walczą o niezależność energetyczną a tym samym – o niepodległość Polski.
 
W każdym razie jedno jest pewne i mądre hasło: „Rząd pani Kopacz do likwidacji”!
 
I to ma sens! Bo gdzie funkcjonujący gazo-port? Gdzie polskie łupki? Gdzie elektrownia atomowa?
 
Jadwiga Chmielowska
 
artykuł ukazał się na sdp.pl
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.