Okiem Shorka - Ribbentrop-Mołotow dobry...
data:06 listopada 2014     Redaktor: Shork

Z archiwum: Tak twierdzi Władimir Putin. Nawet jeżeli okłamuje się wszystkich dookoła, wypadałoby znać historię na tyle, żeby wypowiedź wyglądała wiarygodnie. Inaczej to tylko błazeństwo.


 
Władimir Putin nie widzi nic złego w pakcie, którego konsekwencją był atak 17 września 1939 roku na Polskę. Twierdzi, że ZSRR było nieprzygotowane do wojny, co ma być dowodem na to, że wojny nie chciało.
Istnieje bardzo dobre opracowanie Jerzego Łojka pod tytułem „Agresja 17 września. Studium aspektów politycznych”, w oparciu o które może dać opór bajeczkom Putina nawet mało bystry nastolatek.
W książce jest mowa o starannych przygotowaniach politycznych i medialnych do wszczęcia wojny. O urabianiu opinii publicznej przez sowieckich szpiegów i zachodnich „politycznych idiotów”.
Chętnych odsyłam, ja się oprę na innych faktach i opracowaniach szczątkowych.
 
Ten „nieprzygotowany” do wojny kraj, już 30 listopada 1939 roku zaatakował Finlandię, a w 1941r operacja Barbarossa uprzedziła atak ZSRR na Niemiecką III Rzeszę. Ten pierwszy fakt nie podlega żadnej dyskusji. Ten drugi opisany został dokładnie w „Lodołamaczu” Suworowa.
Linia graniczna niemiecko-sowiecka obsadzona była od strony sowietów wojskami ofensywnymi. Stalin szykował się do ataku na Hitlera, a ten o dni, być może godziny uprzedził atak. O tym świadczy natychmiastowe załamanie się obrony, a także uzbrojenie będące na wyposażeniu sowieckich wojsk liniowych, które przejęli NImcy. Między innymi czołgi ze zdejmowanymi gąsienicami, przeznaczone do szybkiego poruszania się na drogach i autostradach Rzeszy.
 
Oczywiście, w 1939 roku do samodzielnej wojny z Polską Stalin był nieprzygotowany. Dostałby takiego łupnia, że zatrzymałby się pod Władywostokiem. Przez wiele miesięcy nie mógł pokonać słabej Finlandii, więc Polsce mocno zmilitaryzowanej, która stawiała czoła samotnie siłom niemieckim przez 36 dni, mógł co najwyżej wbić zdradziecko nóż w plecy. Co też skwapliwie uczynił.
Chwaląc pakt i jego konsekwencje, Putin wpisał się tym samym w kolejkę tchórzy, którzy atakują wyłącznie od tyłu i wyłącznie znienacka.
 
Chybione też jest porównanie agresji z 17 września do zajęcia przez Polskę Zaolzia, będącego terenem spornym z równie krótko, jak Polska niepodległą Czechosłowacją. Chybione i ze względu na rzeczywisty cel i na rozmiar zajętego obszaru. Chybiony, bo jakoś nie było żadnych wywózek ani mordowania obywateli Czechosłowacji przez Polaków.
 
Zasłanianie się 25 milionowymi stratami ZSRR w czasie II Wojny Światowej, która to ogromna liczba wynika z zamordyzmu, nieudolności władz, braków w zaopatrzeniu oraz oddziałów NKWD z karabinami maszynowymi, które strzelały do zbyt opieszale atakujących, jest żałosne.
Co najważniejsze, pozwolono ZSRR na samodzielne policzenie tych strat. Doliczono na przykład obywateli II RP, którzy znaleźli się pod okupacją sowiecką. Jeszcze niedawno, w obozie oświęcimskim, na mapce zamordowanych, ofiary z polskich, przedwojennych terenów, liczone były jako obywatele ZSRR.
 
Słynne zasoby naturalne to również mit. Gdyby nie pomoc z USA, sołdaci walczyliby chyba kijami. Samych butów wojskowych dostarczono w liczbie 6 milionów.
 
Tak to wyglądają „poważne, głębokie, obiektywne badania”. Może jacyś idioci dadzą się nabrać na nową wersję pokojowej i nieagresywnej Rosji, która chce tylko dobra obywateli, a swoich sąsiadów traktuje z pobłażaniem, reagując tylko wtedy, kiedy musi.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.